- Nie wiem jak to jest, czy to jakaś magia tego miejsca, Ludzi że chce się tam wracać ...i już.:-)
- Masia Stasia Marysia, 11.11.2015
- Byłam u Beatki i Krzysia dwa lata temu i każdemu polecę odpoczynek właśnie u nich. Z dokuczającą rwą kulszową ćwiczyłam i łaziłam po górach, bo atmosfera i dobre fluidy tego miejsca pozwalały zapomnieć o bólu. Jedzonko i podejście właścicieli do każdego - wyjątkowe i niepowtarzalne. Jak tylko mi się \"życie ułoży\" przyjadę tam znów na pewno :) Gorąco polecam \"Zosieńkę\" wszystkim, niezależnie od wieku! Beata
- Beata z Jaworzna, 17.08.2014
- Byłem tu już kilka razy. Zawsze waga spada i rośnie kondycja fizyczna i psychiczna. Zawsze chętnie tu przyjeżdżam - niech to będzie najlepszą rekomendacją (nie wraca się do miejsc, gdzie nie jest dobrze). Czerwiec 2014
- Tomasz, 26.07.2014
- Refren piosenki Wojciecha Młynarskiego \"Nie ma jak u mamy...\" oddaje po części atmosferę pobytu:\"...ciepły piec, cichy kąt, nie ma jak u mamy, kto nie wierzy jego rzecz!\" Dziękując za troskliwą i przemiłą opiekę Beatce i Krzysiowi, Marzence i \"Fitnesiarom\": Natalce i Agatce mówimy jak zwykle do MIŁEGO ZABACZENIA!!! Buziaki.
- Ewa i Gabrysia, 10.06.2014
- Od siedmiu lat byłam tu już 5 razy. Oczyszczenie ciała i duszy! Ujmująca obsługa, pięknie podane posiłki i energia na cały rok. Ciepła i serdeczna opieka właścicieli, do której się tęskni w kolejnym sezonie. Gdyby nie priorytety rodzinne, przyjeżdżałabym co roku. Zdrowe gotowanie w domu - ok, ale u was energia podnosi się dużo szybciej i inspirujecie do lepszego życia. W dodatku tolerujecie gości z psami - wielki plus wśród innych ośrodków! Mam nadzieję na spotkanie tego lata. Ewa
- ewa, 02.03.2014
- Byłam już w kilku podobnych ośrodkach, oferowane spektrum usług jest na bardzo dobrym poziomie. Ceny należą do najniższych (nie byłam na tańszych wczasach odchudzających). Natomiast miejsce i atmosfera stworzona przez właścicieli jest niepowtarzalna. Bardzo cieszę się że znalazłam to miejsce, będę tu wracać i naprawdę szczerze mogę go polecić.
- Magda, 22.01.2014
- Przepraszam bardzo, czy Pan się nie pomylił ? Sprawdzałem dwukrotnie nie gościliśmy żadnego Henryka. Pozdrawiam
- Krzysztof, 28.08.2013
- dlaczego kasujecie negatywne wpisy ,każdy ma prawo do swojej oceny, za taka cenę można otrzymać dużo lepsze warunki
- henryk, 28.08.2013
- Od dziś można się ponownie wpisywać do księgi gości. Przepraszam wszystkich za prawie dwu letnią przerwę w możliwości wpisywania się do księgi gości.Spowodowane to było spamami. Dlatego teraz należy wpisywać kod zabezpieczający.
- Krzysztof, 26.08.2013
- Pozdrowienia dla Beatki i całej \"Zosieńki\"
- Ewa Bilska, 18.11.2011
- Mój drugi urlop w Zosieńce (30.04-14.05.2011r.). Było wspaniale. Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że bardzo miło spędziłam dwa tygodnie. Pozdrawiam i do zobaczenia.
- Barbara - Tarnów, 13.05.2011
- Z dniem dzisiejszym wszystkie wpisy posiadają własciwą datę. Przepraszamy i zapraszamy do umieszczania wpisów w naszej księdze gości.
- 06.05.2011
- Byłam w Zosieńce już dwa razy i zawsze był to pobyt bardzo udany. Dieta super a obsługa profesjonalna. Klimat ZOSIEŃKI jest niepowtarzalny prawie magiczny. Ja też tam wrócę jeszcze. Pozdrawiam kochaa Beatko z Krzysiem.
- Grażyna, 05.05.2011
- Dlaczego wszystkie wpisy są z jedną datą?
- Bogdan, 05.05.2011
- Chodzi o 28.04.2011.
- Bogdan, 05.05.2011
- Proszę przeczytać wpis z 29.04.2011.
- Krzysztof, 05.05.2011
- Drodzy Państwo, wszystkie wpisy od kwietnia 2008 roku do dziś mają datę 28.04.2011, ponieważ zostały przegrane ze starej strony w tym właśnie dniu. Od dzisiaj wpisy będą miały aktualną datę. Za zamieszanie przepraszamy.
- Krzysztof, 29.04.2011
- Najwspalsze ferie z dietą, bez głodu i wyrzeczeń można przeżyć tylko w Żegiestowie, w Willi Zosieńka. Byłyśmy dwa tygodnie i polecamy wszystkim tym, którzy w miłej atmosferze, przy doskonale skomponowanych posiłkach i ruchu na świeżym powietrzu chcą wzmocnic swą kondycję, poprawic stan zdrowia i zrzucic parę zbędnych kilogramów. Wypoczęłyśmy doskonale a profesjonalny instruktor tak umiejętnie dał nam w kość", że chcemy jeszcze!!! Już planujemy wypad w wakacje i pozdrawiamy przemiłą właścicielkę - Beatkę :-)
- Ula i Beata, 14.04.2011
- Z wielkopolski do Zosieńki muszę przebyć 563 kilometry, po drodze, w okolicy mam mnóstwo renomowanych ośrodków odchudzających, jednak to co znalazłam w Żegiestowie jest najlepsze. Wspaniała atmosfera, profesjonalizm, dopieszczanie kuracjuszy to właśnie Willa Zosieńka Beaty. Polecam wszystkim!
- Magda- Śrem, 31.03.2011
- bardzo fajna atmosfera, dobre jedzenie i nie czuje się glodu - no i chudnie się!!!
- dorota, 07.02.2011
- Byłam tylko tydzień,bo nie wierzyłam Waszej reklamie i pojechałam asekuracyjnie. Zastępstwo Beatko pod Twoją nieobecność było najlepsze pod słońcem,instruktorzy fantastyczni,kuchnia wydawała posiłki, że chciałam być na trzech dietach naraz,wesołe towarzystwo i super pogoda. Dzięki Darek za przenikające ciepło Twego śmiechu,którym się z żoną nawzajem zarażacie,a co udziela się reszcie towarzystwa. do zobaczenia 21-28.08.2010
- Ewa N. z Chorzowa, 11.10.2010
- Przeżyłam w Willi Zosięńce najlepszy urlop w życiu, który na długo pozostanie w mojej pamięci. Szczególnie chciałabym podziękować Beatko Tobie za wspaniała rodzinną atmosferę panującą w Wilii Zosieńce oraz wspaniałą diete:) oraz suuuper trenerom ( szczególnie Grzesiowi:) Dziękuję również za kibicowanie mojej osobie i Marcinowi w wiadomej sprawie:) Do zobaczenia....
- Monika z Bielska, 29.09.2010
- Zobaczyłem, przeżyłem, uwierzyłem. Po wielu, wielu latach znalazłem tu drugą połowę mnie. Ślicznie dziękuję Grzesiowi T.
- Marcin Z Kielc, 28.09.2010
- Przyjechałam w ciemno ......Dla mnie to najwspanialszy czas ,w miłej ,rodzinnej atmosferze za sprawą Beaty i wszystkich pracowników.Polecam smakowite jedzenie,piękne dekoracje na talerzu,czas spędzony na zajęciach,masażach i u Paulinki.Pełny relaks w otoczeniu gór i spokój.Tu nikt nic nie musi a jednak każdy chce.Wrócę za rok.Takich miejsc nie ma.Było jak w domu...Do zobaczenia. 14.08-28.08.2010.
- Marta z Przemyśla, 31.08.2010
- To był najlepszy urlop w moim życiu! Fantastyczna obsługa, przepyszne jedzenie, ale przede wszystkim absolutnie wyjątkowi ludzie! Szczególne podziękowania dla moich ukochanych instruktorów - Natalki, Kuby i Grzesia =) To dla Was chciało mi się dawać z siebie wszystko, a nawet więcej! Pośród uczestników spotkałam osoby, które przyjechały tu po raz drugi, trzeci, czwarty... Teraz mnie to nie dziwi, bo to naprawdę magiczne miejsce! Po prostu trzeba tu być! Do zobaczenia wkrótce =)
- Lena z Warszawy =), 26.08.2010
- Zosieńka to takie miejsce, gdzie człowiek budzi się do życia, gdzie dusza i ciało odnajdują młodość i nowe siły. Wspólnie z całą rodziną - mężem i dwoma nastoletnimi synami spędziłam w Zosieńce cudowny tydzień. Ta niepowtarzalna atmosfera jest zasługą Beatki i wszystkich pracujących osób w ośrodku. Tu człowiek zapomina o swoim wieku i dolegliwościach dnia codziennego. Tu odnajdujesz siebie, a uśmiech przez cały czas gości na ustach wszystkich. Za ten tydzień niezapomnianych wakacji serdecznie dziękuję Tobie Beatko i wszystkim cudownym ludziom budującym niepowtarzalny klimat w Zosieńce! Do zobaczenia za rok.
- Weronika z rodziną, 16.08.2010
- Dzięki Beatko, że stworzyłaś taką cudowną Zosieńkę :)))) Pozdrowionka dla calej ekipy i wczasowiczów z turnusu 24-31.07.2010. Do zobaczenia!
- Magda z Krakowa, 02.08.2010
- Piję koktajle, staram sie jeść strukturalnie(nawet ziarno ze sobą do pracy zabieram i gorzką czekoladę), chodzę z kijami i na gimnastykę w wodzie ale to nie to samo!!!! Nie ma tych widoków cudnych, powietrza rześkiego, smakowitych i pięknie udekorowanych posiłków i życzliwości wszechobecnej.Było cudnie-odpoczęłam (chociaż się męczyłam) nabrałam energii, schudłam 4 kg. Wielkie dzięki dla całej ekipy, jesteście wszyscy zgranym teamem a to ma wpływ na atmosferę i samopoczucie wszystkich kuracjuszy. Pozdrawiam czule, tęsknie, przyjadę jak będę mogła.Ela ps.ja przyjechałam po przeczytaniu wpisów innych-i na własnej skórze przekonałam się , że taka rekomendacja jest najlepsza.rekomenduję więc-to naprawdę fajne miejsce a przede wszystkim ludzie :-)
- Ela z Łodzi:-), 30.07.2010
- Podpisuję się pod tym, co napisała Ola (przy okazji - pozdrawiam serdecznie). Jestem teraz nie tylko chudsza i sprawniejsza, ale także bogatsza o nowe znajomości i piękne wspomnienia... Beatko, Kubo Grzesiu i wszyscy pozostali z załogi - dziękuję.
- Basia z Rudy Śląskiej, 25.07.2010
- Przyjechałam tutaj przypadkiem, znajdując ofertę w Internecie i muszę przyznać, że był to jeden z tych nielicznych pięknych przypadków w życiu. Trafiłam na miłe miejsce, z jeszcze milszymi ludźmi „na pokładzie”. Wszystko co obiecują w swojej ofercie spełnili z nawiązką . Poranne ćwiczenia, górskie wędrówki, basen i towarzysząca temu świetna atmosfera sprawiły, że po pobycie tutaj czuje się rewelacyjnie, a moja kondycja fizyczna uległa znacznej poprawie. Kto chce się nudzić i gnuśnieć nie powinien zaglądać do Zosieńki. Natomiast jest to miejsce dla tych którzy chcą zadbać o swoje zdrowie pod okiem bardzo przyjaznych ludzi. Ludzi potrafiących stworzyć wspaniałą atmosferę dzięki której nawet najbardziej wyczerpujące wędrówki górskie nie są tak uciążliwe. Specjalne podziękowania należą się Beatce, która potrafi być przyjaciółką, każdego kto tutaj przyjeżdża i jest wspaniała „Szefową” tego miejsca do którego chce się i warto wracać. Pozdrawiam serdecznie „calą zalogę Zosieńki” oraz wczasowiczów z turnusów od 26 czerwca do 10 lipca 2010 r.
- Ola z Bydgoszczy, 22.07.2010
- Cóż można dodać po wszystkich wcześniejszych komentarzach? Wszystko to szczera prawda! Byłam pierwszy raz, ale na pewno będę wracać jak często się da! Pozdrawiam gorąco Beatkę i wszystkie koleżanki i kolegów z turnusu ze szczególnie ciepłymi pozdrowieniami dla Sylwii i górala Grzesia :)))) Było przesympatycznie, naładowałam się pozytywną energią - dziękuję i na pewno do zobaczenia! :*
- Basia z Chorzowa, 18.07.2010
- Beatko ! DZIĘKUJEMY Tobie , Instruktorom … Całemu Personelowi Willi Zosieńka przede wszystkim za tworzenie sympatycznej i miłej atmosfery przebywania z Wami … w Willi i wśród Wczasowiczów. Za uśmiech i humor …i podczas posiłkowych spotkań. A i za wszystkie i nieobowiązkowe ćwiczenia i górskie spacery … za miłe doznania i spędzenie prawie dwu tygodni w iście domowej atmosferze oraz wśród pięknych górskich nastrojów i krajobrazów. Także za spowodowanie Bożenkowej przemiany Jej niewiary w wiarę - odnośnie celowości i skuteczności leczenia ... dietą Dąbrowskiej … tj. i za pyszne i syte owocowo-warzywne żywienie zawsze pięknie przystrojone i podane … za zgubione kilogramy i niewątpliwie - za lepsze i zdrowsze samopoczucie … i szkoda , że było tak krótko …. Beatko Jeszcze raz dziękujemy za TO wszystko Tobie i Wszystkim Pracownikom Willi Zosieńka … serdecznie pozdrawiamy i życzymy, żeby zdrowie dopisywało stale, a optymizm i radość życia nigdy w Tobie …w Was nie ustawały i radowały zdarzających się czasem i pesymistycznych Wczasowiczów ... a oby i wszelkie plany i te dotyczące rozbudowy Willi - sprawnie i bezproblemowo się spełni.
- Bożena i Piotr z Krakowa, 14.07.2010
- Witam serdecznie wszystkich sympatyków i przyjaciół "Zosieńki"!Pozdrawiam Beatkę, instruktorów, cały personel. Witam również dziewczyny z turnusu 10-24 kwietnia br. Elę, Bogusię,Krysię, Marysię,Cesię ........! Bardzo mile wspominam pobyt w Zosieńce i już przebieram nogami aby jak najszybciej wrócić. W Warszawie brakuje mi pięknych okoliczności przyrody, wyczerpujących ćwiczeń i marszy z kijkami. Było SUPER! Dzięki za miły pobyt i do zobaczenia we wrześniu.
- Ewa z Warszawy, 23.06.2010
- Kolejny pobyt w Polsce i kolejny przyjazd do ZOSIENKI. ten czas jaki moglam spedzic tutaj na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach.A przemila Gospodyni oraz caly Zespol stanowia juz czesc tego,co nasuwa sie gdy mysle o domu, rodzinie, Polsce...
- Asia z Tuttlingen 18.05-29.05, 14.06.2010
- W Willi Zosieńka spędziłam niezapomniane dwa tygodnie wczasów zdrowotnych. Dzięki zastosowaniu diety warzywno-owocowej mój organizm został oczyszczony z toksyn. Do tego zgubiłam kilka kilogramów tłuszczyku, ale przede wszystkim pozbyłam się złego cholesterolu, który miałam przed przyjazdem do Zosieńki baaardzo wysoki (po powrocie z wczasów zdrowotnych wykonałam badanie na poziom cholesterolu, który teraz mieści się w normie dodam, że moja Pani doktor jest pod wielkim wrażeniem:)). Górskie wędrówki, poranne ćwiczenia, basen i towarzysząca temu świetna atmosfera sprawiły, że czuje się teraz rewelacyjnie, a kondycja fizyczna naprawdę poprawiła się:) Ps. Pozdrowienia dla zawsze uśmiechniętej Beatki i Jej Krzysia, wszystkich pracowników Willi Zosieńka oraz kuracjuszek z tegorocznego turnusu 10.04-24.04.2010r. Dziękuję za wszystko:) Buziaki
- Ela z Milanówka, 06.05.2010
- To nie brednie i przechwały,to był urlop przewspaniały. Ta przemiła atmosfera, że aż w sercach dech zapiera. Tak Beatka to stworzyła,że wszyscy ZOSIEŃCEto jedna rodzina. Pyszne dania nam serwuje, kilogramy redukuje. Gimnastyka i wysiłki to zasługa Grzesia i Paulinki. Kto tu nie był niech zazdrości, jak najszybciej tam zagości. Pozdrawiamy wszystkich Renata i Jurek Do zobaczenia
- Renata i Jurek Wielkopolska, 12.02.2010
- Ale mi się za Zosieńką tęskni :(
- Monika z Hrubieszowa, 01.02.2010
- A mi też :( Czekam wiosny z niecierpliwością.
- Beata Miczel, 01.02.2010
- Podobnie jak Basia, zaraz po przyjeździe miałam zamiar wpisać się do księgi gości, ponieważ były to naprawdę wyjątkowe wczasy. Po raz pierwszy po wczasach wracałam naprawdę wypoczęta, pełna energii i zapału... Dzięki uprzejmości i pomocy Beaki mogłam zrealizować swój plan i przyjechać na wczasy z dzieckiem, a do tego w pełni korzystać ze wszystkich zajęć. Beatko dziękuję Ci za wszystko... Serdecznie podrawiam też Paulinkę, Martusię i Grzesia - bardzo brakuję mi Waszego wycisku, masaży Paulinki i Pana Przemka i oczywiście pogaduch z Grzesiem. Pocieszam się tym, że w listopadzie do Was wracam!!! Całuję i do zobaczenia... Gorąco pozdrawiam także wszystkich uczestników turnusu 15-29.08.2009r.
- Wioletta, 14.10.2009
- Żaden z poniższych komentarzy nie jest przesadzony (to jest tylko najprawdziwsza prawda).Ja także trafiłem TU przez przypadek i nie żałuję ani minuty spędzonej w Zosieńce.Ogromne podziękowania i pozdrowienia dla pani KEROWNIK wspaniałej Beatki i współpracowników oraz dla uczestników turnusu 12.09-26.09 było super!!!!!!! Do zobaczenia za rok......
- Piotr z Grudziądza, 05.10.2009
- zosienka jest wspaniala polecam dozobaczenia
- wlodek, 03.10.2009
- Wszystko co o Zosieńce napisano to szczera prawda.Ja tam byłam - zobaczyłam, wspaniałości zaznałam i na pewno wrócę.
- Anna -Kraków/Rożnów, 02.10.2009
- Zosieńka ma w sobie coś: - co atmosferą się zwie, - co wracać się chce, - co nam kilogramy ubywają, - co Beatka i Krzysiu codzienie rozkwitają. Byłam od 12 - 26.09.2009. Dziękuję bardzo za miły pobyt. Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Do zobaczenia.
- Barbara-Tarnów, 26.09.2009
- Minął juz tydzień, jak wrócilam z jednego z moich najlepszych urlopów:). Do Zosieńki trafiła trochę przez przypadek, głównie zadecydowała lokalizacjia, czyli góry. Na szczęscie było wolne miejsce, a głos Beaty (właścicielki Zosieńki) przez telefon, przekonał mnie że dokonałam dobrego wyboru! Spędziła fantastyczny, intensywny, zdrowy tydzien! Bardzo lubie aktywny odpoczynek i pewnie dlatego tak dobrze czułam sie w Zosieńce. Gimnastyka, nordic walking, zwiedzanie okolic, a do tego zdrowe, pyszne i pięknie podane jedzenie- to atuty Zosieńki. Ale wszystko to dzieki ludziom, którzy to tworzą: Beata i jej profesjonalna załoga: Paulina, Marta, Grzegorz i inni. Do udanego urlopu przyczynili się również fantastyczni goście, których poznałam. Tereso, Basiu, Krysiu, Madziu, Aniu, Aniu-Królowo, pani Reniu, Ewcie, Jolu, Krysiu, Piotrze i Marcinie-(mam nadzieje ze nikogo nie pominęłam)- bardzo Wam dziękuję za fantastyczny tydzień i wieczory przy lampce czerwonego, wytrawnego wina. Na pewno wrócę do Zosieńki, bo do takich miejsc warto wracać.:)
- Marta z Warszawy, 26.09.2009
- Jak ten czas szybko płynie... miałam zaraz po przyjeździe napisać specjalne podziękowania ale teraz to dalej aktualne. W Zosieńce byłam drugi raz i było cudownie. Spędziałam tam tydzien czasu od 15-22 sierpnia. Tym razem wybrałam się tam razem z mamą i obie już do Was tęsknimy. Jeżeli ktoś myśli " po co tam jechać kolejny raz , przecież się wszystko widziało- to ja mówię ,że ta okolica ma w sobie tyle uroku i tyle nowych miejsc... ani jedna wycieczka nie powtórzyła się z ubiegłego roku ... same nowości. Beatka jeszcze piękniejsza niż w zeszłym roku a Krzyś jak zwykle uroczy. Grzesio nadal pełen werwy... skąd on to ma? chyba ten klimat tak na niego działa :) Jesteście Wszyscy Kochani i...już myślę ,że za rok też przyjadę bo napewno czymś nowym mnie zaskoczycie.
- Basia Janas z Warszawy, 14.09.2009
- Dwa tygodnie, jakie spędziłam w Zosieńce od 15-29 sierpnia br. uważam za najwspanialszy urlop swego życia. Tu znalazłam wszystko : zorganziowany aktywny wypoczynek na łonie natury, zdrową i efektywną dietę, przyjazną i rodzinną atosferę, profesjonalną ale zarazem serdeczną i otwartą na wczasowiczów kadrę (zaczynając od właścicieli willi Beaty poprzez instruktorów na obsłudze technicznej skończywszy). Współgranie tych wszystkich czynników pozwoliło mi bez specjalnego bólu zrzucić 5 kg, poprawić kondycje fizyczną i zregenerować sie duchowo. Dzięki Wam za to Kochani ! Zachęcam wszystkich grubasów ( i nie tylko !) do posmakowania uroków Zosieńki. Napewno nie będziecie żałować !!!
- Roma z Konina, 01.09.2009
- W Zosience spedzilam wspanialy tydzien od 1-8.08.2009. Teraz juz z nutka nostalgii wspominam ten okres. Czuje sie zregenerowana, odzywiona (tak...wlasnie odzywiona chociaz to wczasy odchudzajace) Jakiez tam bylo pyszne jedzonko, a my z utesknieniem czekalismy na obiadki. Rozruszana jak nigdy dotad. Biegalam na wszystkie zajecia ruchowe jakie byly...nawet jesli juz nie mialam sily. Beatko dziekuje ci za to ze kazdego traktowalas specjalnie. Ze nawet takiego milczka jak ja potrafilas rozruszac. Za rok przyjezdzamy z mezem , chociaz jego trzeba bedzie dozywic hehe...
- Ula z Ząbek, 18.08.2009
- Jest takie miejsce w nieodległej krainie, Zwie się Zosieńka u której stóp Poprad płynie. Tam chcę od dziś powracać stale, Bo życie płynie tam wręcz doskonale :) Choć dieta 800 kalorii jest podawana, W dobrym towarzystwie wszystko smakuje jak najlepsze dania. Codzień poruch rozranny na nogi mnie stawia, Umilając mi czekanie do śniadania. Potem są wycieczki w terenie z kijami, Dla każdego Pana i każdej Pani. Uśmiech na twarzy u gości od rana, A energia rozpiera wszystkich CDN... Resztę dopiszę gdy znów tu powróce NA PEWNO!!! PS. Dziękuję Paniom z kuchni za wyprawkę na drogę, Paulinie za uśmiech i ciepło jakie od niej bije, Beatce i Krzysiowi za to, że stworzyli tak wspaniałe miejsce, i za ich humor :), Marcie za miłe rozmowy i towarzystwo, Panu Heniowi za podwiezienie do Nowego Sącza, i na koniec Grzesiowi za... ... Grzesiowi za wszystko! (za mało miejsca żeby się rozpisywać ;)) :* BUZIAKI *: 25.07 - 16.08.2009 Żegiestów 5 kg mniej :D
- Monika z Hrubieszowa, 17.08.2009
- ... pomysł przyjazdu do Zosieńki był najlepszym na jaki wpadłam w życiu :) wracam we wrześniu i na pewno nie będzie to ostatni powrót ... nawet jeśli "wagowo" będę już ok. Beata i atmosfera którą tworzy skutecznie kradnie serce i przyciąga pozytywnych ludzi. Dziękuję za wszystko! Pozdrawiam współtowarzyszy z turnusów 11-18 i 18-25 lipca!
- Magdalena z Warszawy ;-), 05.08.2009
- Było cudownie...naprawdę! Tęsknimy! Wrocimy ! Pozdrawiamy wszystkich:-)))))))
- Marysia i Gosia z Warszawy, 04.08.2009
- ODA do Ciała, Brzucha, Serca, Miłości~Ducha~Mądrości... Willi Zosienki to zasługa cała, Iż głowa pomyślała i tu przyjechała, A ciało soczyście na wstępie zgrało, I oczyścić do cna prawie się dało, A przy tym poruch z rana wały przogonił, Aż w duszy ton niebywały wyzwolił... i tak zadzwięczało...&& Jak mało trzeba aby dotknać nieba, Codziennie zasuwają nogami, Przeżywając widoki oczami, Zajadając smaczne, zdrowe potrawki, A na tarasie relaksują umysł winne baniawki, Poprostu odlot nad dolinami... Hej,,Hej Gdzie organizm dostaje wszystko to co życie reguluje, I rozum wie ile czego potrzebuje ?? ~ żywo reaguje ~ to piekne @...@ Być zdrowym, szczęśliwym i zadowolonym z siebie, z życia ~tylko wiara czyni cuda... i potem masz chude uda i brzuch wklęsły jak duda a wszystko tkwi w głowie - gdzieś na dole a nie łatwo mieć silną wole jak ciacho leży na stole... ale przestaw myślenie i już jest zbawienie... Jak znajdziesz choć odrobine mądrości to uśmiech na zawsze w twym sercu zgości... TOMi DIETA Marchewka+kapusta+soczek i koktalik+białe mięsiwko=NO PIWKO !!! 100 cal W podzience z miłe, aktywne, pożyteczne spędzone tu chwile w gronie przefajnych ludzi - dujemy na Wasze ręce ~ przekażcie Zosience, że jeszcze tu wrórcimy bo ta bajka się nie kończy a dopiero zaczyna w domu, w chałupie i to jest właśnie niegłupie ! Hej Ha Hej Ho... do pracy bez brzucha ide jo ; ) Pozdrawiamy Wszystkich (--)
- Tomasz, Dorotka i Fantunia z PRUSZKOWA, 03.08.2009
- Zosieńka musi być, bo bez NIEJ trudno żyć, niech żyje ODCHUDZONY stan, Zosieńka niech żyje nam ...
- Iga i Iza Grodzisk Maz., 03.08.2009
- Byam w Zosieńce po raz drugi i na pewno nie ostatni. Cudownie! Pozdrawiam wszystkich i dziękuję.
- Kasia z Mińska, 25.07.2009
- Rewelacyjna atmosfera!!Wspaniali ludzie i cudowna gospodyni!!Kto tu przyjedzie spotka się z serdecznością,uśmiechem i wielką pogodą ducha rzadko spotykaną w innych miejscach.A do tego...uwaga...straci zbędne kilogramy z uśmiechem i bez uczucia głodu!!!Warto tu przyjechać choćby po to by do codziennych obowiązków wrócić z nowymi siłami,lżejszym ciałem i wielką dozą optymizmu,że są w naszym kraju miejsca gdzie najważniejszy jest kuracjusz...:)))) Pozdrawiam Beatkę,Krzysia,Pana Henia,Paulinkę,Kasię,Grzesia urocze rusałki kelnereczki a Paniom kucharkom przesyłam oooooooogrooooooooomnego buziaka!!!!DO ZOBACZENIA...;)))
- Jola z Krakowa, 18.07.2009
- Dni odliczam , ja wracam we wrześniu 2009
- Grazyna z Gizycka, 06.07.2009
- Dziękuję za bajkę., bo dzięki Wam poczułam się jak Alicja w Krainie Czarów. Nigdy nie przypuszczałam, że odchudzanie może być tak przyjemnym , fascynującym i skutecznym doświadczeniem (w 10 dni schudłam 6 kg).Do tej pory odchudzanie kojarzyło mi się zawsze z pasmem udręk i wyrzeczeń. Właścicielka Beatka jest czadowa i taką też cała całą ekipę, zgodnie z powiedzenie " Jaki Pan taki kram. A przy tym są profesjonalni i robią to co do nich należy Wróciłam do domu chudsza , szczęśliwa z nadzieją na lepsza przyszłość. Polecam każdemu i sama będą tu na pewno wracać.
- Danuśka z Brzegu, 04.07.2009
- Zosieńkę odnalazłam przypadkiem w internecie i trochę z obawami pojechałam na dwa tygodnie (16-31maj 2009). Okazało się, że obawy były bezpodstawne ponieważ w ośrodku prowadzone są na prawdę świetnie wszystkie zajęcia ( marszobiegi, aerobik, gimnasyka na powietrzu i w basenie) jak również przygotowywane są bardzo smaczne posiłki. Nie ma napompowanej sztucznej atmosfery ale jest kameralnie i po prostu miło. Przez dwa tygodnie schudłam 4 kg, wyrzeźbiło mi się ciałko i coś czuję że jutro w pracy wszystkim moim koleżankom zbieleje oko z zazdrości :). Mam nadzieję, że jeszcze wrócę niejednokrotnie do Zosieńki... Tam wszystkie troski przestają mieć znaczenie, następuje odprężenie i pełna rekreacja. Pozdrawiam.
- Ania z Wieliczki, 31.05.2009
- Powróciłam do Zosieńki z wielką radością. Tak jak poprzednio spotkałam cudownych ludzi i świetną atmosferę. Fajnie, że są jeszcze takie miejsca. Będę zachęcała kolejne znajome osoby do przyjazdu. Pozdrawiam Wszystkich.
- Beata Miczel z Zielonki, 31.05.2009
- Tego pobytu w Polsce z pewnościa nie zapomnę-a to sprawiło jedyne 7 dni spędzonych w Zosieńce.Wspaniała atmosfera zbudowana przez cudowną gospodynię Beatkę oraz profesjonalna opieka całego zespołu powodują, iż każdy z nas może poczuć się kimś wyjątkowym.Polecam to miejsce tym wszystkim, którzy chcą nie tylko aktywnie wypocząć ale również wzmocnić swoją kondycję duchową. Dziękuję.
- Asia z Tuttlingen 23-30.05.2009, 31.05.2009
- Wczoraj wróciłam z Zosieńki do domu-szczuplejsza, rozruszana i zadowolona:-) Właśnie przygotowuję soję na mleczko i kotlety sojowe. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
- Ala z Wrocławia, 24.05.2009
- Byłam ja, było super , teraz jest mąz i tez jest bardzo zadowolony tzn . że mozna polecać, bo jest OK!!!
- Grażyna Gizycko, 07.05.2009
- Z świątecznego korzystam zwyczaju, By przesłać Wam życzeń tyle, ile kwiecia w maju I życzyć Wam naprawdę z całą serdecznością, By święta napełniły Wam duszę radością! By Wielkanoc była jak bajka,a na stole nie zabrakło smacznego jajka! Życzy samych tęczowych pisanek, i Mokrego Dyngusa w poniedziałkowy ranek, ;dla całej załogi Zosieńki
- Ewa B., 11.04.2009
- witam ponownie, to ja jolka krejzolka, motylek, młoda, czy jak tam jeszcze na mnie wołano:) w Zosieńce byłam po raz drugi i potwierdzam to co napisałam 3miesiące temu. dziękuje za wszystko co mnie u Was spotkało, a spotkało mnie wiele dobra. pozdrawiam moja nową rodzinę ,wszystkie ciocie i wujków:) wszystkich którzy byli na turnusie 7-21 marca, pozdrawiam również Beatkę i cały jej zespół:) bardzo dziękuje za okazane mi serce. do zobaczenia
- Jolka Arendt z Redy, 23.03.2009
- Właśnie wróciłam z Zosieńki do domu-odnowiona, szczuplejsza, pełna nadziei, że można zdrowiej się odżywiać i szczęśliwa, że poznałam takie czarowne miejsce, które będę polecać znajomym. Dziękuję Beacie i całemu zgranemu, przesympatycznemu personelowi za stworzenie przemiłej atmosfery, /Grzesiu wzruszyła mnie Twoja bezinteresowna przysługa-samochód-dziękuję/ gdzie każdy czuje się potraktowany jak VIP. Los mi sprzyjał /pogoda- śnieg/mogłam wyjeżdzić się na nartach-Wierchomla, Śnieżnik, Jaworzyna, Rytro w niedalekiej okolicy pozwoliły mi połączyć odchudzanie z ulubionym narciarstwem. Wrócę i zachęcę innych. Pozdrawiam Kasia.
- Katarzyna z Warszawy, 05.03.2009
- Sorry. I will love the light for it shows me the way, yet I will endure the darkness for it shows me the stars. I am from Bahamas and , too, and now am writing in English, give true I wrote the following sentence: Refsaliti am stari’ve taught tens of thousands of people around the world how to make money on line. With love :P, Netanya.
- All here, 16.02.2009
- mimo iz z diety nie skorzystalismy (poniewaz tego nie potrzeboojemy:) ) to i tak bylismy zachwyceni obsluga i jakoscia zakwaterowania. zona skorzystala z masazy kamienmi. byla usczesliwiona jak nigdy:) chcemy bardzo podziekowac beti i krzysiowi za tak mila atmosfere i w koncu (w gorach) cieple pokoje. zaraz przyjedziemy:) tesknimy....marzymy...bedziemy zawsze...na zawsze....z wami...kochani....cmok....pozdro z milanowka
- kasiaileetvoos z milanoowka, 06.02.2009
- I ja tu trafiłam, koktajle pyszne piłam, pestki i orzeszki chrupałam, na wycieczki z Kubą i Grzesiem ochoczo biegałam; po obiadku basen lub sala, dla ciała to rozrywka niemała, a wieczorkiem zmęczenie niestraszne, czas na pogaduchy znalazł się zawsze; towarzyszki super: Józia - co o plackach i ciastkach zapomnieć nie umiała :), Bogusia - dzielnie radę dawała, Renatka - super człowiek, Pani na włościach Gospodarze przemili - Beatka z Krzysiem na wszystko okiem bacznie patrzyli; cala załoga super sympatyczna, dba o ciało i ducha gości Pozdrawiam wszystkich gorąco, Beatko dzięki za wszystko, tęsknie za Wami wracam we wrześniu do zobaczenia
- Ewa Białkowska, 01.02.2009
- Byłam w lecie i wróciłam w zimie z wagą jaką wywiozłam pół roku temu. A więc działa! Nie tylko miłe wspomnienia pobytu, do których się tęskni, ale i fajne inspiracje na codzienne- nieurlopowe życie. Twórcze, aktywne, wesołe i z przygodami. Beata- to właśnie człowiek przygody! Przypilnuje twojej diety, bo to ważne, a i chętnie podzieli się niejedną opowieścią ze swojego życia. Wszyscy mają jakąś opowieść i po wczesnej kolacji (17.30) jest taki fajny czas - kocyki i taras, albo jadalnia w zimie - i składaja się te opowieści w nową przygodę. Bywa, że są to tańczące wieczorki albo jeszcze coś innego... Mozesz spędzić wieczór we własnym pokoju. I też dobrze. Ale gorąco polecam poranną rozgrzewkę. Co byś nie robił wieczorem, rano przychodzi chwila prawdy. Grzesio z duzym wyczuciem stopniuje poziom trudności ćwiczeń, porusza każdy staw, ścięgno, mięsień... Od małego palca u nogi po czubek głowy. Z kijkami wyjść każdy może, zwłaszcza jeśli mieszka w ładnej okolicy i ma psa, ale te poranne rozgrzewki... Marzenie! Odejmują lat, bawią i przywracają chęćdo ... (i tu każdy może się rozwinąć). Zabawy na basenie, gorąco zachęcam, też są przewidziane dla każdego. Kilogramy rozpuszczają sie w wodzie i kiedy trzeba walczymy jak lwy morskie. Wyrazy uznania dla Beaty-szefowej i całego zespołu, bo gromadzi wokół siebie wyjątkowych ludzi. Tak trzymać!
- Ewa z Bielska-Białej, 01.02.2009
- WILLA ZOSIEŃKA I ja tu byłam,soczki,barszczyki i sok z ogórków kiszonych piłam, kapustki,marchewki i kalafiorek jadłam,no i z wagi oczywiście spadłam. Sprawności fizycznej nabrałam, bo z Grzesiem w sali gimnastycznej skakałam. Z kijkami chodziłam,chociaż ciężko dyszałam,ale nie popuściłam i radę sobie dawałam. Teraz czas wyjeżdżać,łza się w oku kręci,ale jest nadzieja i są wielkie chęci,że tu wrócić trzeba,choć nie dają chleba. Uśmiech tu króluje ,bo Beatka nasza smutasów nie zaprasza. A więc moi mili ,nie traćcie ani chwili,bo życie ucieka a ZOSIEŃKA czeka. ;) Turnus 1 od 10.01.--24.01.2009 r
- Bogusia z Jaworzna, 29.01.2009
- Jak Wam zazdroszczę - u Was pada śnieg!!!! Cudnie. Miło mi turnusowe koleżanki - Edytko (Twój uśmiech też miałam na myśli) i Jolu zobaczyć w tej księdze pamięci. Pozdrawiam wszystkich świątecznie!!!
- Beata Miczel z Zielonki, 26.12.2008
- Witojcie moi mili!!!!!!!! Wczasy w Zosieńce to strzał w dziesiątkę. Po pierwsze świetna atmosfera. Po drugie sympatyczna profesjonalna załoga. Po trzecie bardzo dobra organizacja czasu, absolutnie nie ma czasu na nudę. Do tego wszystkiego można stracić kilka zbędnych kilogramów, uuuuuuuffffffff od razu lżej:) Co za tym idzie - oczywiście poprawa samopoczucia. Bardzo dziękuje za tak miłe przyjęcie, dziękuje Tobie Beatko, dziękuje wszystkim pracownikom a także współwczasowiczom. Trzymojcie się cieplutko!!!!!!!!!! pozdrawiam. jolka krejzolka. DO UZDRZENI WKRÓTCE
- Jolka Arendt z Redy, 23.12.2008
- Ach Beatko z Zielonki duzo by jeszcze moc dodac ale napewno nic ujac.Z tym usmiechem to pewnie chodzilo o mnie:-):-) (przez skromnosc nie zaprzecze).Pragne potwierdzic rowniez Twoja opinie ze 1 tydz. to za mało,2 tyg. to niedosyt!!!No coz najlepsza zabawa jest tylko wtedy kiedy sie w najlepszym momecie konczy. Zosieńka It is a very special place - It\'s so romantic. You can open up your imagination.DZIEKI WAM KOCHANI
- EDYTA LOSZ, 22.12.2008
- Beatko, dziękuję, za okazję zanurzenia się w atmosferze Twojego domu - nie pensjonatu - tylko domu który stworzyłaś. Było cudownie, rodzinnie, smacznie i wesoło. Dziękuję Grzesiowi za odkrycie mięśni w moim ciele, Przemkowi za cudowne rozmasowanie wszystkiego co boli - nawet duszy, pani Marysi - za podzielenie się tajemnicami swojej kuchni i wszystkim których spotkałam w Zosieńce - za uśmiech. Było tak wspaniale, że ciężko to opisać a jeszcze ciężej wyjeżdżać z tych gościnnych progów. Do zobaczenia - następny raz na pewno będzie. Beata
- Beata Miczel z Zielonki, 21.12.2008
- Byłam tu trzeci raz.I wiecie co? Będe jeszcze wracać,bo to najpiękniejsze miejsce,najwspanialsi ludzie no i ....stracone kilogramy. O jedzeniu nie wspomnę,bo...slinka mi cieknie na samo wspomnienie-takie pychoty. Dziękuję Wam Kochani moi Beatko,Grzesiu,Marysiu,Misiu,Dorotko,Halinko,Kubo,Heniu i Krzysiu.Dziękuję za wszystko.Wasza M.
- Majka z Milanówka, 21.10.2008
- Zosieńka - dwa tygodnie zastanawiania, decyzja jadę, niepewność, ciekawość, chęć zmian i poznania nowego. Noc w pociągu w przedziale z nieznajomą, jak się później okazuje Renatką z którą przez tydzień dzielę łazienkę, korytarz i zamiłowanie do szybkiego marszu :). Pierwsze chwile w Zosieńce - jak to będzie? Brak czasu na zastanawianie się, Beatka wręcza kije w dłoń, wymarsz. I tak przez tydzień :). Trekking Walking Grześ, Kuba i zmęczenie, Grześ - istotka która pewnie rozruszała by zmarłego, Kuba - dużo rozumie, mało o tym mówi, zmęczenie na własne życzenie :). Basen - sztuczny zbiornik wodny do pływania, już tak nie myślę :). Masaż – Przemek do tych rąk chciałabym wrócić, pomimo siniaka :) Wspólne posiłki - odkrywanie nowego znaczenia styropianu, tektury i … smaku owsianki :). Wieczory - gwiazdy, kocyk, wino, śmiech i pogaduchy o pkp do późna w nocy :). Taras – ten widok zwłaszcza z porannych rozgrzewek jest cały czas w mojej głowie :). Dorotka z Warszawy – dziękuję Ci uświadomiłaś mi że, wszystko co ważne jest blisko trzeba umieć to dostrzec. To moje wspomnienia z Zosieńki które, pomimo upływu czasu pozostają niezmienne, i wiem że wrócę odświeżyć je, może niektórym nadam inną barwę. Beatko jesteś dobrym duchem, dziękuję za to miejsce, poznałam fantastycznych ludzi, w ciągu tygodnia schudłam 5 kg, zmieniłam swoje podejście do żywienia, teraz wiem że tego szukałam. Pozdrawiam i do zobaczenia.
- Justyna, Toruń, 13.10.2008
- Przybyły dziewczyny pod Zosieńkę, przybyły dziewczyny pod Zosieńkę Pukają, stukają wpuść Panienko, pukają, stukają wpuść Panienko. Beatko ! Czas spędzony w Twojej Świątyni Smaków i Zapachów, połączony z wędrówkami po cudownych, beskidzkich szlakach to niezapomniane chwile, do których będziemy wracać wspomnieniami. Zosieńkato miejsce z duszą i klimatem, a żółty jesienny liść dodał jej magii i kolorów. Dziękujemy i do zobaczenia w przyszłym roku !
- Małgorzata Kozak, Ewa Kozak, Zofia Mińska 12.10.08r, 12.10.2008
- Ewciu jak miło mi zobaczyc tu Twój wpis, całuje
- monika fiszebrandt, 10.10.2008
- Dziwny mam nastrój...Strasznie tęsknię. Jeszcze wczoraj świeciło Słońce... Dziś chmury zasnuły niebo. Muszęsięsprężyćmuszęsięsprężyćmuszęsię sprężyć... Muszę I jeszcze ta mokrosć za oknem... Wkurza Rozczula... Bo ja deszcz lubię tylko w Żegiestowie! Ech... Zakochałam się...w ...Zosieńce. Po raz kolejny, nie wiem już, który podczas tych kilku miesięcy... Na pewno nie ostatni. Dziękuje Wam za wszystko! Chciałabym podziękować wyjątkowo, a nie mam pomysłu jak to uczcić chciałabym jakoś inaczej... jeszcze pomyślę...
- Ewa Wisniowska, 09.10.2008
- Ciepło, dobro, troska. Cała OSIEŃKA. Nic dodać, nic ująć...
- Tomek Wiśniewski, Gliwice, 05.10.2008
- Dziękuję za każdą chwilę spędzoną w Zosieńce! Zmęczona pędem życia, zestresowana i zapracowana przyjechałam do Was i w jednej chwili wszystko się zmieniło - odżyłam! Cudowna rodzinna atmosfera, wspaniali ludzie i piękna okolica sprawiły, że nabrałam sił, by podejmować kolejne wyzwania szalonego świata. Beatko! To właśnie Ty swoim uśmiechem wyzwalasz we wszystkich pozytywną energię! Tak trzymaj! Pani Marysiu, chlebek, serek i masełko pycha! Po prostu palce lizać! Wracam do Was na wiosnę. Pewnie zabiorę ze sobą córkę, bo zakochała się w pięknych krajobrazach. Pozdrawiam gorąco - do zobaczenia! :)
- Marysia z Jaworzna, 03.10.2008
- „Zosieńka” Bajka różne ma imiona, widziana oczami dziecka jest kolorowa jak tęcza , roztańczona i radosna. Pobyt w Żegiestowie w uroczym pensjonacie Zosieńka jest czarowną przygodą dla dorosłych i dzieci. Jest tam dobra wróżka o imieniu Beatka, ciepła, otwarta, zawsze uśmiechnięta wprowadzająca dobry nastrój i poczucie bezpieczeństwa. Jej mały kotek Sophie swoim mruczeniem zaprasza do Bajki. Krzyś sprawia by wszystkim było jak najwygodniej, a nawet nietypowe zachcianki były spełnione. Henio - pomysłowy Dobromir naprawia wszystko jednym dotknięciem – słowem: złota rączka. ( bardzo dobry materiał na męża). Urodziwe nimfy Halinka i Dorotka zgrabnie przemykają po jadalni i urzekając swoją uprzejmością podają zaczarowane eliksiry młodości. Warzeniem tych wspaniałości zajmują się Maria i Misia, Czarodziejki o wyższym stopniu wtajemniczenia, ich potrawy są wyśmienite, syte, pięknie ozdobione i na dodatek powodują, że chudniesz i młodniejesz, po prostu majstersztyk. Wyroby Marii : chlebek pachnący zbożem , biały serek jak balsam dla podniebienia, masełko jedyne w swoim rodzaju, wszystko to ciężki grzech dla odchudzających się, ale na odrobinę to i Mnich się skusi i będzie mu to wybaczone. Po smacznym jedzeniu przechadzki po górach, instruktorzy wręczają „paliczki” , ( dziwne że bez nart, ale da radę) i marsz w zaczarowaną okolicę. Drewniane domki położone wśród lasów szumiących i łąk mieniących się kwiatami. Przestrzeń nieograniczona wspaniałe plany nakładające się na siebie, chciałoby się namalować tak, by na zawsze zostało to w pamięci. Basia delikatnie, wolniutko wprowadza nas w ten niezwykły świat, tak by sylwetki były smukłe a kręgosłup zdrowy. Rewelacyjnie prowadzi zajęcia rozciągające i wzmacniające. Kuba poważny, urzeka swoim profesjonalizmem, lekkim dystansem, nieśmiałym uśmiechem; zajęcia prowadzone przez Kubę są spokojne, zrównoważone a i tak wyciskają ostatnie krople potu. Grześ , „ Mały Rycerz” , tylko wąsika mu brak, iskierka w każdym calu, jego uprzejmość, grzeczność rzuca na kolana , przy tym sportowiec na medal, aż nie chce się wracać z jego zajęć. Po uniesieniach sportowych czas na magię w wykonaniu Przemka, masażysty , który swoimi rękoma sprawia , że mięśnie przestają boleć, a czas tam spędzony jest ukojeniem dla duszy i ciała. Jego ręce są tak przyjazne, ciepłe i miłe w dotyku, że wychodząc z gabinetu jest się w lekkim oszołomieniu. Masaż kamieniami to wręcz zaklinanie przez Szamana. Wieczorne niebo rozświetlone jest gwiazdami i poranne mgły unoszą się nad Popradem. Cichutko śmiejące się chochliki , cykające cykady i koniki polne grające na swych skrzypeczkach sprawiają, że szuwary codziennie nucą kołysankę do snu a rano budzą nas na rozruch. Zaczarowana Żegiestowska ciuchcia mknie po szynach, z komina bucha czarny dym, budzi nas gwizd pociągu. Dni spędzone w Zosieńce pozostają w sercu na zawsze; jeżeli chcesz przeżyć wspaniałą przygodę nie z tego świata i na dodatek zrzucić zbędne kilogramy - polecam, mi się udało i na pewno będę tam wracać, bo duże dziewczynki tez lubią bajki. Dorota
- Dorota, Warszawa, 29.09.2008
- Do Willi Zosieńka jechałem z pewną taką obawą, bo to nowy malutki ośrodek. I pełne zaskoczenie, poczynając od wielce sympatycznych i troskliwych Gospodarzy (Beatka i Krzysztof). Instruktorzy - Grzesio i Kuba bardzo fajne i wysoce profesjonalne chłopaki. Znakomite wędrówki nordic walking i rewelacyjne ćwiczenia na basenie. Nawet poranny rozruch to była przyjemność. Masażysta Przemek - świetny, pełna profeska. Nawet najwieksza malkontentka z Warszawy wychodziła z gabinetu Przemka zadowolona. Hm, jak on to robił...nie wiem. Jedzenie na diecie warzywno-owocowej znakomite, zwłaszcza z sztańską przyprawą piri-piri (brawo panie od posiłków!). Obsługa kelnerska super sprawna, miła a na dodatek ładna. Ciepła atmosfera, indywidualne podejście do uczestników. Dobre rezultaty: u mnie minus 5 kg w ciągu 2 tygodni, minus 6 cm w pasie, prawidłowy cukier i znakomita kondycja. Beatka - Szefowa jak to o niej mówiliśmy, to prawdziwa Perła Żegiestowa. A jak z Grzesiem tańczy zbójnickiego, to aż iskry lecą. Sumując: świetne 2 tygodnie za rozsądne pieniądze. A jak trzeba w srodku nocy odwieźć na dworzec - też nie ma sprawy. Bardzo dziękuję, serdecznie pozdrawiam całą Załogę Zosieńki i wszystkim POLECAM!!!
- Janusz Godlewski Warszawa, 16.09.2008
- Bylismy tydzien od 30.08 do 06.09.2008 i juz drugiego dnia zalowalismy ze bedziemy tak krotko.Nie mozna nic dodac i nic ujac do ponizszych komentarzy.Od 12 lat byl to nasz pierwszy zorganizowany urlop i nie zalujemy,choc maz nie mial ochoty na wyjazd ze mna bo nie widzial tam miejsca dla siebie(nie ma problemow z nydwaga)ale byl milo zaskoczony.Beatko i Krzysiu dziekujemy Wam za wszystko .Goraco pozdrawiamy.Do zobaczenia w przyszlym roku
- Teresa i Krzysztof z Wiednia, 15.09.2008
- Droga Beatko i Krzysiu Spędziłam u Was cudowny , czarodziejski tydzień (na dłużej nie pozwoliły obowiązki słuzbowe a szkoda). Przyjechałam z myslą o wypoczynku bo nie starałam się jakoś specjalnie dążyć do odchudzenia- no i to jakoś samo przyszło. Zostawiłam zatem cząstkę ( 5kg) siebie u Was- czyli- MUSZĘ powrócić. Serdeczna i rodzinna atmosfera Waszej Zosieńki sprawiła, że czułam się jak w domu. Beatka dbająca o wszystkich i każdego z osobna, uroczy Krzyś -zawsze dowcipny, bezpośredni i bardzo profesjonalny Grześ. Wyjazdy na baseny, i do Krynicy i Rytra i na Słowację i dyskoteka i wieczory na tarasie z winkiem strukturalnym- i to wszystko w tydzień czasu.... niemożliwe... a jednak tak było. Okolice cudne a jak tam będzie zaraz na jesieni.... uch marzenie- Krzysiu wrzuć może fotki jesienne bo będzie się na co popatrzeć. A w domu- zmieniłam sposób i styl odżywiania dla całej mojej rodziny- jedzą i smakuje im to strukturalne jedzonko. Pozdrawiam jeszcze raz Basia z Warszawy byłam od 23.08 do 30.08 2008r
- Basia z Warszawy, 04.09.2008
- Pravitelstvo Rossii Rulit Vovka i Dimka Maladzi Pendosbi oleni sosite chlen
- Blaxastij, 01.09.2008
- Witam Beatko, po miłych rozmowach telefonicznych spodziewałam się równie miłego przyjęcia w Zosieńce...Twoje przyjęcie mnie i innych kuracjuszy przerosło moje oczekiwania...było ciepłe, wręcz rodzinne. Przepraszam, że piszę dopiero teraz, spędziłam u Was 2 tygodnie, ten czas od 2 sierpnia będzie niezapomniany, staram się gotować w domu posiłki według diety strukturalnej...rodzinka nie marudzi, zjada wszystko, więc chyba im smakuje. Bardzo brakuje mi spacerów z kijkami, a nawet porannego rozruchu, serdecznie pozdrawiam cudownych trenerów Grzesia, Kubę i Basię...życzę im radości z pracy, powodzenia na uczelni, a Tobie Beatko sukcesów w realizacji planów rozwoju ZosieńkiDziękuję za cudowny odpoczynek, pozdrawiam Wszystkich bardzo, bardzo serdecznie-Joasia z Siemianowic.
- Joasia z Siemianowic, 31.08.2008
- Witam wszystkich, wspaniale wypoczęłam nabrałam kondycji i wyszczuplałam w Zosieńce, jednocześnie smacznie jedząc, intensywnie cwicząc i zwiedzając okolice.Bedę się starała wracać tu co roku na kilka dni dla siebie Przemiła Właścicielka opiekuje się gośćmi, żelazną reką prowadząc zgrany zespół i planując przyszły rozwój pensjonatu. Pozdrowienia dla kadry trenerskiej, uściski dla Ciebie Beatko !
- Sylwia z Warszawy, 29.08.2008
- Prevetik vsem kto ne spit Ja tuta nakladu a vi uberite pliz
- Aasipoie, 22.08.2008
- Droga Beatko! Dziękuję Ci za fajne przyjęcie i wspaniałą atmosferę, którą stworzyliście w Twoim - Waszym domku *ZOSIEŃKA*. Życzę Ci w miarę szybkiej realizacji planów związanych z rozwojem *ZOSIEŃKI*, przede wszystkim dokończenia niezbędnych remontów i budowę basenu. Pobyt u Was był dla mnie spełnieniem oczekiwań związanych z inwestycją w siebie, czyli poprawę kondycji, spadek masy ciała - (zrzuciłam 4 kg. w 14 dni) i poprawę sylwetki. Dodatkowym elementem było poznanie ciekawych pełnych humoru osób i miłe pomimo wysiłku spędzanie czasu, które mogę określić jako wspaniały wypoczynek. Piękne krajobrazy, które podziwiałam w trakcie spacerów były ucztą dla moich oczu, były to niepowtarzalne widoki, za które nie musiałam dodatkowo płacić.Fajne były też wieczorki, w czasie których świetnie się bawiliśmy tańcząc i tracąc kolejne kalorie. Jestem Waszą gorącą orędowniczką i będę wszystkim moim znajomym polecać tą formę wypoczynku połączoną z dietą i ćwiczen
- Zosia z Jasła, 17.08.2008
- Do Zosieńki trafiłam zupełnie przypadkowo, a o diecie nic wcześniej nie wiedziałam. Ale to był cudowny przypadek, bo znalazłam tu piękne miejsce z pysznym jedzonkiem i skuteczną dietą. A Beatka - niezwykle życzliwa, serdecznie opiekująca się gośćmi, no brak słów. Dziękuję za miłe wieczorki tarasowe. Na pewno tu jeszcze przyjadę.
- Grażyna z Krakowa, 06.08.2008
- Beatko, masz piękne miejsce, wygodne pokoje i świetnie karmisz. Aż dziw, że najdając się do syta samymi jarzynkami(3 dania na każdy posiłek) schudłam 3,5 kg. I gratulacje dla Grzegorza-instruktora! Właściwy człowiek na właściwym miejscu! A nad tym wszystkim Beata - urok, wiedza i oparcie. Do zobaczenia wkrótce, nawet przy dobrej wadze, warto oczyścić się raz do roku na diecie warzywno-owocowej!
- Ewa z Bielska-Białej, 28.07.2008
- Dla nas absolutna rewelcja! Jedzenie przepyszne aż trudno uwierzyć że odchudza (we trójkę schudłyśmy 11 kg!). Zajęcia ruchowe nie pozwalają się nudzić nawet przy kiepskiej pogodzie. Grzegorz i Kuba to profesjonaliści, dbający o stały wzrost serotoniny czyli hormonu szczęścia (a to jak wiadomo podstawa). Relaksujące masaże u Przemka dopełniają świetnej całości. Tak więc nasze akumulatory w pełni naładowane a my same zdopingowane aby dalej walczyć z kilogramami. Mamy nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Pozdrawiamy wspaniałą ekipę Zosieńki z Beatką na czele oraz wszystkich walczących o dobrą formę!
- Magda, Monika i Iwona z Żywca, 28.07.2008
- witajcie ,kilka dni temu wrocilam z Zosienki, i to byly najwspanialsze poltora tygodnia w moim zyciu,bylam na diecie warzywno-owocowej,i co bylo najdziwniejsze,nigdy nie czulam glodu,zostawilam tam 5kg. Mam nadzieje ze bede mogla przyjechac tam za rok,oraz ze spotkam tam tak sympatyczne osoby jak teraz. Beatko dziekuje, usmiech nie schodzil z moich ust,a mysli krazyly wokol samych przyjemnosci.
- Malgosia z Gostynina, 21.07.2008
- Kilka dni temu wrocilam z Zegiestowa.Tydzien urlopu na diecie pr4zeszedl moje najsmielsze oczekiwania.wszystko na plus!nigdy dotad tak cudownie nie odpoczywalam dbajac jednoczesnie o swoje zdrowie.dlugo mozna pisac o moich pozytywnych spostrzezeniach ale nastepni czekaja.Tu trzeba przyjechac i samemu to przezyc.Goraco polecam.Beatko dziekuje ze moglam Cie poznac i dziekuje za cudowny wypoczynek.
- Jola ze Starachowic, 17.07.2008
- Cześć wszystkim. Jola napisała to i ja muszę. Wkońcu byłyśmy w jednym pokoju. Tydzień na diecie minął jak z bicza strzelił. Już w drodze powrotnej do domu podjęłysmy z Jolą decyzję, że dołożymy wszelkich starań żeby w pażdzierniku przyjechać znowu tym razem na dietę owocowo-warzywną.A dlaczego? To proste.Zosieńka to najwspanialsze miejsce na ziemi. Każdy powinien sam sie o tym przekonać, a potem to już po nim. Zarazi się tak jak my.U Beatki wszystko jest cudne a najcudniejsza ONA sama. To opiekunka każdego gościa bez wyjatku ale i wspaniały kumpel. Reasumując: namawiam gorąco wszystkich, którzy chcą odpocząć, zażyć zdrowego ruchu, nauczyć się zdrowo i smacznie odżywiać, lubią śmiać się i żartować a także chcą zostawić u Beatki parę zbędnych kilogramów, żeby sami sprawdzili jak to jest naprawdę.Beatko wielkie dzięki za wszystko. Buziaczki i do zobaczenia wkrótce.
- Krysia z Pruszkowa, 17.07.2008
- Bywają takie miejsca, gdzie humor jest i wielkie serca. Są takie miejsca na świecie, skąd żal odjeżdżać.... Takim właśnie miejscem jest Willa Zosieńka. Dziękuję bardzo, bardzo... Pani Beatko dziękuję za wszystko.Pozdrowienia dla wszczystkich, którzy poświęcali nam swój czas. Gorąco polecam pobyt w tym uroczym miejscu!!!
- Dorota z Wrocławia, 15.07.2008
- W 2 tygodnie pozbyłem się 10 kg a otrzymałem mnóstwo serdeczności i humoru. Dziękuję Beato za wszystko. Pozdrowienia dla całej ekipy!!!
- Zbyszek z W-wy, 09.07.2008
- Pobyt w Zosieńce był fantastycznym czasem odpoczynku i relaksu. BEATKO - GRATULACJE!!! Wszystkim, którzy potrzebują zrzucić zbędne kilogramy, lecz nie tylko - tym, którzy chcieliby odpocząć aktywnie - gorąco polecam!!! Cudowna atmosfera tego miejsca, gdzie gości radość i uśmiech sprawia, że chciałoby się tam znów wrócić i pewnie tak będzie! W moim przypadku nie musiałam walczyć z kilogramami (chociaż z przyjemnością się ich pozbyłam), lecz miałam czas, aby pozbierać myśli i spróbować zmienić styl życia. Tobie Beatko, całej załodze i przemiłym współwczasowiczom - OGROMNE DZIĘKI!!! - Halina Za niezwykłe ciepło, uśmiech oraz za niespotykaną serdeczność, Tobie Beatko i wszystkim, którzy nas swoim ciepłem w Zosieńce otoczyli - DZIEKUJE!!! Wszystkim zaś, którzy będą to czytać - gorąco polecam! Pobyt tutaj, to rzadka jak rajski ptak okazja do bezbolesnego, ba - wręcz radosnego - rozpoczęcia oczyszczania organizmu i zrzucania dokuczliwej nadwagi. PO PROSTU - POWROTU DO ZDROWIA! A wszystko w rzadko spotykanej dziś atmosferze serdeczności i uśmiechu. Jeszcze raz gorąco polecam! I sam z radością powrócę! - Tomek
- Halina i Tomasz Wiśniewscy z Gliwic, 08.07.2008
- Postanowiłam napisać ponownie, aby pochwalić się swoimi osiągnięciami. Kiedy 10. 05. 2008 r. przyjechałam do Zosieńki ważyłam 65 kg. W Zosieńce byłam na diecie . Wyjeżdżając 17. 05. 2008 r. ważyłam o 3 kg mniej. Wyjechałam z Żegistowa z mocnym postanowieniem, że dietę będę kontynuować. I tak się stało. 09. 06. 2008 r. stanęłam na wadze i okazało się, że ważę o 7 kg mniej. Czyli wystarczył miesiąc (dobrego jedzenia-nie byłam głodna, nie miałam ochty na słodycze )i osiągnęłam wagę jaką chciałam (rozmiar spodni miałam 32 teraz mam 29-kupiłam sobie ten sam model w którym chodziłam przed pobytem w Zosieńce). Moja cera zrobiła się zdrowsza, samopoczucie doskonałe. Jestem pełna energii, uśmiechnięta, zadowolona. Obecnie nie mam ochty na inne jedzenie ale pozwalam sobie czasami na loda, kawałek ciasta, ser pleśniowy, ale głównie jem produkty z listy produktów zalecanych przez dr Bardadyna. Wcześniej (przez 25 lat ) próbowałam wiele diet i żadna nie dała rezultatu. POLECAM WSZYSTKIM DIETĘ W ZOSIE�CE W ŻEGIESTOWIE.
- Lucyna Z Krakowa, 15.06.2008
- Genius loci - według mitologii rzymskiej to opiekuńcza siła, coś, co sprawia, że dana przestrzeń jest jedyna w swoim rodzaju. Miejsca określane jako Genius są szczegolne, jedyne w swoim rodzaju,wyjatkowe,o niezwyklej atmosferze,przyciagajace do siebie ludzi.To trudne do zdefiniowania.To się czuje.To piękne miejsce i piękni ludzie. Dziękuję Wam wszystkim!Wracam jesienią Kochani!:)Zostawilam u Was 6 kilogramow i wcale mi ich nie żal!!!:))).Chętnie zostawię jeszcze.Beatko dziękuę za WSZYSTKO.
- Ewa Wiśniowska, 11.06.2008
- Welcome to Boston! Witam Was w Bostonie, oj przydalibyście siętu!!! Kochani,dziękuję za wszystko.Wróciłam już do Bostonu. U Was zmieniłam biegi zapracowania na spacery z kijami - i dobrze na tym wyszłam. Zyskałam wiele czasu dla myśli, szczególnie wieczorami.Bywa tak, że niektóre osoby zasługują poprostu na więcej niż mniej...A Wy zasługujecie na Wszystko. Odradza sie we mnie ogromna radość z aktywnego tworzenia - czuję nawroty fali pomysłów, myśli układaja się w ciekawe konstelacje, mam nowe tematy do rozmyślań.Na pewno wpływ na to miał intensywnie przeżyty początek lata Zosieńce - przezimować go - byłoby grzechem...Wrócę do Was zimą ! Nie powinnam Was polecać,powinnam Was zachować dla siebie. Nie moge być jednak tak egoistyczna. Polecam wszystkim gorąco. Beatko rezerwuj dla mnie miejsce zimą ! Już wpadłam w uczelniany wir.Gotuję sobie:)! Jednak się da. Miałaś rację !
- Agata.Boston,USA, 11.06.2008
- Świat jest tak jakoś urządzony, że miejsca z tzw. duszą przyciągają wyjątkowych ludzi. Ci, z kolei, tworzą wokół siebie aurę, która magnetyzuje kolejnych, kolejnych... Tak właśnie jest w Zosieńce. Od pierwszego dnia pobytu, czułam się tak, jakbym przybyła do rodzinnego domu - taka jest atmosfera tego miejsca, tacy są ludzie, którzy ją tworzą. No i kameralność... Niech się schowają wszystkie wielkie domy wczasowe i wypasione SPA. Tutaj na prawdę się odpoczywa! Ale to jest zaledwie wstęp... W Zosieńce byłam przez dwa tygodnie. Uwierzcie, że mimo przysługujących mi wyliczonych mizernych kalorii, nie pamiętam kiedy wstawałam od stołu tak najedzona! Aż nie chciało mi się wierzyć, że schudnę. Schudłam o dwa rozmiary! Nie chcę przeliczać tego na kilogramy, ponieważ rzeczywisty skutek był znacznie większy niż utracona waga. W domu, po pierwszym przebudzeniu, z obrzydzeniem pomyślałam o porannej kawie....! A nazajutrz kupiłam sokowirówkę :-) I wciąż brakuje mi górskich wędrówek z kijami nordic walking. Zaś o porannej rozgrzewce, tylko dlatego nie wspominam, że ta - jakoś weszła mi już w rytualny domowy obyczaj. Wrócę do Zosieńki pod koniec lata... i to jest pewne! Tym wszystkim, którzy po raz pierwszy weszli na tę stronę - gorąco polecam! I doradzam, żeby sie pospieszyć. Niebawem, kiedy się ludziska dowiedzą, trzeba tu będzie czekać na miejsce w wielomiesięcznej kolejce... Pozdrowienia dla wszystkich poprzednich i następnych dietowiczów. Najmilszy uśmiech dla Beaty i całej załogi
- Zosia Rychter, 10.06.2008
- Tydzień w Zosieńce to jedne z najlepszych wakacji jakie miałam. Jedzenie bardzo dobre, obsługa jeszcze lepsza, przepiękny krajobraz. Doładowanie baterii dla każdego, polecam !!! I do tego wszystkiego chudniemy, niedowiary :) Dziękuję jeszcze raz Beatko za wspaniały czas jaki tu spędziłam. Pozdrowienia.
- Asia, 03.06.2008
- Zosieńko, ja wracam i to NATYCHMIAST!!!Takiej atmosfery nie miałam nigdzie (a byłam 11 razy na Kaszubach).Super ludzie,jedzenia tyle,ze nie da się przejesć.Kilogramów 5,7 mniej.Ochota do życia wróciła.Polecam wszystkim,którzy chcą się oczyscic,odchudzic i psychicznie zregenerować.To jedyne miejsce na ziemi,w ktorym humor dostajemy za darmo i w ilosciach przekraczających normy europejskie.Wracam za dwa tygodnie i mam nadzieję,ze spotkam tych wspaniałych ludzi:Beatę,Krzysia,p.Marysie,p.Misie,P.Henia.p.Dorotkę,Kubę,Anetke i już.Dziękuje Wam Kochani za wszystkie wspaniałosci,ktore od Was otrzymałam.
- Majka Jastrzębowska, 29.05.2008
- I co mogę dopisać?Nic nowego. Podpisuje sie pod tym,co inni napisali.Schudłem,odzyłem i ozdrowiałem-to było najwazniejsze. Było Fantastycznie.Dziekuję wszystkim i wroce tu we wrzesniu. Pozdrawiam wszystkich!!!
- Wojciech J., 29.05.2008
- Coś niesamowitego, jedzenie super, mimo że dietetyczne, po kilku dniach pobytu ma się wrażenie że jest go za dużo. Widoki prześliczne, a jakie powietrze i jak się śpi po ćwiczeniach i spacerach. Takiej obsługi i rodzinnej atmosfery nie ma nigdzie. Dziękujemy Ci Beatko. Na pewno wrócimy. Polecamy wszystkim.
- Violetta i Andrzej z Kielc, 28.05.2008
- Byłam, widziałam, doświadczyłam... Wypoczynek+dietowanie+ruch+dobra atmosfera= RADOŚĆ. Tylko żal, że tak krótko
- Izula z Mikołowa, 25.05.2008
- Byłam w Zosieńce tydzień na diecie. Czułam się jak nie na diecie, tzn. zero głodu a za to na maxa energii. To na pewno również zasługa właścicieli Beatki i załogi. Dzięki Wam kochani odkryłam wspaniałe miejsce - pełne sympatii, życzliwości i rodzinnej atmosfery. Dziękuję za wszystko.
- Ola z Gdyni, 21.05.2008
- Ja byłam tydzień na diecie strukturalnej. Było wspaniale. Wszystko przekroczyło moje oczekiwania. Serdecznie polecam.
- Lucyna z Krakowa, 20.05.2008
- dwa tygodnie w Zosieńce byłam, jedząc warzywka - organizm oczyściłam, ćwicząc - kalorie spaliłam, spacerując - płuca dotleniłam :) pozdrawiam serdecznie, Ewa
- Ewa, 12.05.2008
- W kwietniu byłam dwa tygodnie w Zosieńce&.Pierwszy raz doświadczałam takiego sposobu odchudzania i teraz wiem ,że ze jest to najłatwiejsza droga do wymarzonej wagi.Każdemu kto chce się odchudzić - serdecznie polecam.Rodzinną atmosferę w tym domu tworzą właścicielka Beata ze swoim personelem.Wspaniali ludzie,piękne miejsce,skuteczna dieta,dużo gimnastyki,wędrówek i pływanie (z trenerami),do tego masaże.W pobliżu nie ma pokus takich jak cukiernie, bary kawiarenki itp... Efekt przekroczył moje oczekiwania - 6 i pół kg mniej.Beatko, jescze raz serdeczne dzięki i zyczę Ci realizacji dalszych planów (rozbudowa). Tęsknię za tym miejscem i za tym wspaniałym uczuciem lekkości, myślę że jeszcze tam wrócę.
- Gabrysia, 11.05.2008
- I ja tez byłam dwa tygodnie, w Zosieńce na diecie owocowa – warzywnej:), niestety tylko dwa tygodnie, ale wrócę tam ...... na jesieni, a jak się da to i wcześniej. Czuję się lżejsza, młodsza i oczywiście piękniejsza:). Wspaniałe miejsce, widoki niezapomniane sam pensjonat czyściutki, schludny, - 100% satysfakcji.
- Marzena, 29.04.2008
- Super dwa tygodnie w Zosieńce!!!! Zostawiłam 5kg i czuję się świetnie; lżejsza i z doładowanymi bateryjkami. Jeszcze raz bardzo dziękuję Ci Beatko, że przyszedł Ci kiedyś taki pomysł, aby stworzyć warunki dla wszystkich, którzy chcą odchudzić się, poprawić swoją kondycję i odpocząć. Zwyczajnie, rzeczy niemożliwe stają się realne!!!
- Iwona, 22.04.2008
- Przyjechały,zobaczyły,uwierzyły,schudły ;) A to wszystko dzięki Beatce,która dotykiem czarodziejskiej różdżki zamieniła Willę Zosieńka w dom gdzie panuje ciepła,rodzinna i radosna atmosfera.Dziękujemy Beatce i Krzysiowi że byli przy nas w tych trudnych,choć wspaniałych chwilach,za wsparcie i dodawanie otuchy.Dziękujemy naszemu kochanemu instruktorowi Grzesiowi,który dbał o nasze sylwetki i wyciskał z nas ostatnie poty,ale wiedziałyśmy że jest naszym przyjacielem. Dziękujemy wspaniałym i miłym kuchareczkom P.Marysi i P.Misi że dbały o nasze brzuszki żeby pomimo diety były pełne.Jedzonko było super,a podawane przez dwie piękne i zawsze uśmiechnięte Dorotki nabierały jeszcze lepszego smaku.Jednym słowem w Zosieńce było nam miło,sympatycznie,rodzinnie i zdrowo . Wyjeżdżamy z wielkim żalem i z łzami w oczach,ale z nadzieją że jeszcze tu wrócimy !!!!
- Józia z Brzeska,Renatka z Przasnysza,Bogusia z Jaworzna, 29.01.2008
- Mój pobyt w Zosieńce trwał od 7-28 marca( aż 3 i tylko 3 tygodnie:)). Ponieważ tego typu dietę stosowałm już wielokrotnie, mam skalę porównawczą i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że było S U P E R(!!!) pod każdym względem; - profesjonalnie przygotowane posiłki z dodatkiem serca pań z kuchni (serdecznie pozdrawiam:))- wspaniała całodzienna opieka instruktorów GRZESIA i KASI (dziękuję za ciekawe spacery i wycieczki:))- życzliwa gospodyni BEATA , dla której goście nie byli problemem a przyjemnością- rodzinna niewymuszona atmosfera przy STRUKTURALNYCH napojach ;). W Zosieńce zgubiłam aż 8 kg ,co wzbudziło zazdrość moich znajomych i rodziny. Wagę utrzymuję do dzisiaj. Polecam to miejsce wszystkim ,którzy chcą aktywnie wypocząć wzmacniając kondycję ciała i ducha. Pozdrawiam serdecznie całą załogę ZOSIEŃKI i do zobaczenia:)
- Krystyna z Poznania, 29.05.2005
- Przykro mi bardzo, ale od grudnia 2011 zablokowane są wpisy do księgi z powodu dużej ilości spamów farmaceutyków ""
- Krzysztof,
Dodaj wpis:
|